wtorek, 1 lipca 2014

Marcin Cabaj odchodzi z Sandecji. Dlaczego?

fot. radio RDN Nowy Sącz
Doświadczony bramkarz nie zagra już w biało-czarnych barwach. Klub z Nowego Sącza postanowił nie przedłużać z nim kontraktu. Jest to o tyle zastanawiające, że 34-letni zawodnik przez dwa lata był numerem jeden w Sandecji.

Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że w dużej mierze dzięki niemu sądeczanie utrzymali się w sezonie 2012/2013 w I lidze. Owszem, Cabajowi zdarzały się wpadki, jak ta na załączonym nagraniu, ale w zdecydowanej większości były dobre interwencje, często ratujące drużynę z opresji.


Nie inaczej było w sezonie 2013/2014, gdy krakowianin był dalej podstawowym golkiperem sądeckich Pasów i nawet wypożyczenie z Zagłębia Lubin Marka Kozioła tego nie zmieniło. Wychowanek nowosądeckiego klubu w I lidze między słupkami pojawił się dwukrotnie, zanotował też trzy występy w Pucharze Polski. Cabaj rozegrał 32 mecze na zapleczu ekstraklasy i 2 w Pucharze Polski. Można też porównać dorobek obu bramkarzy na najwyższym szczeblu. Cabaj rozegrał tam 162 mecze, a jego młodszy kolega zaledwie dwa. Wnioski nasuwają się same.

Oczywiście nie jest moim celem atakować i krytykować Kozioła. Szanuję jego umiejętności i wierzę, że gdy dostanie szansę, wykorzysta ją. Natomiast fakty są takie, że przegrał rywalizację. Mimo to pochodzący z Nowego Sącza zawodnik będzie numerem 1 w nadchodzących rozgrywkach po tym jak rozwiązał kontrakt z Zagłębiem Lubin i podpisał 1,5 roczny ze swoim macierzystym klubem. Sandecja nie przedłużyła umowy z doświadczonym Cabajem. Klub jak najbardziej miał do tego prawo, lecz i tak pozostał niesmak. Nie tylko dlatego, że moim zdaniem nie postawiła na lepszego gracza.

Marcin Cabaj w rozmowie z radiem RDN Nowy Sącz podkreślił, że chciał zostać w klubie. Ustalił już warunki nowej umowy i brakowało jedynie podpisu. Potem jednak koncepcja się zmieniła. Jak twierdzi bramkarz, prezes Andrzej Danek nie poinformował go o zmianie planów i nawet nie odbierał telefonów. Do zawodnika dochodziły pewne informacje, ale dopiero 30 czerwca dyrektor sportowy Jano Frohlich przekazał mu, że nie dojdzie do podpisania kolejnego kontraktu. "Wąski" będzie do końca tygodnia ćwiczył z nowosądecką drużyną i pewnie znajdzie nowy klub.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz